Przed oficjalną premierą "Stitches" został zalany dużą ilością materiałów promocyjnych, dlatego tym większa była nadzieja na dobre kino. Reżyser i współscenarzysta Conor McMahon (który napisał opowiadanie z David O'Brien'em) nie zawiódł.
Jeżeli widz szuka slasher'a z mnóstwem tabu terroru i czarnym humorem, będzie bardzo zadowolony z tej irlandzkiej produkcji. "Stitches" nie udaje, że jest jakiś genialny, oblepiony niezliczonymi warstwami różnorodności i złożonej narracji, gdyż McMahon rozumie, że najważniejszym aspektem jego filmu jest rozrywka. "Szwami" Conor McMahon stworzył rodzaj super-zabawnego filmu, który zachwyci miłośników kina lat 80-tych. Scenariusz, tworzy co kilka minut serie niekończących się gagów (zarówno sytuacyjnych, jak i mówionych). Co ważne, nawet nastoletni aktorzy grający różne archetypy (nieśmiały facet, obsesyjny muzyk, dziwka, dupek, przyjaciel gej, etc.), nie zepsuli tego filmu, a wręcz przeciwnie, nadali mu jeszcze większej komiczności.
Jeżeli widz szuka slasher'a z mnóstwem tabu terroru i czarnym humorem, będzie bardzo zadowolony z tej irlandzkiej produkcji. "Stitches" nie udaje, że jest jakiś genialny, oblepiony niezliczonymi warstwami różnorodności i złożonej narracji, gdyż McMahon rozumie, że najważniejszym aspektem jego filmu jest rozrywka. "Szwami" Conor McMahon stworzył rodzaj super-zabawnego filmu, który zachwyci miłośników kina lat 80-tych. Scenariusz, tworzy co kilka minut serie niekończących się gagów (zarówno sytuacyjnych, jak i mówionych). Co ważne, nawet nastoletni aktorzy grający różne archetypy (nieśmiały facet, obsesyjny muzyk, dziwka, dupek, przyjaciel gej, etc.), nie zepsuli tego filmu, a wręcz przeciwnie, nadali mu jeszcze większej komiczności.
"Szwy" posiadają jedne z najbardziej szatańsko genialnych scen, jakie widziałem. Morderczy artysta odrywa kończyny, kopie głowy, etc. Te momenty są przerażające i krwawe, i dla kogoś, kto ma raczej mało styczności z pewnymi specyficznymi Amerykańskimi slasher'ami, będzie kręcił głową zastanawiając się, jaki umysł mógł wymyślić coś takiego? Tym bardziej, że klaun morderca jest tu niezwykle wyrazistą postacią, którą bez mrugnięcia okiem można postawić obok najbardziej znanych, czarnych charakterów.
Jest to idealnie pokręcony horror na sobotnią popijawę. Hulaszcze prowadzenie narracji, wzorowanie się na Amerykańskich złotych czasach slasher'ów, elementy gore i zabawy, powodują, że jest nowy klaun w tym cyrku, a jego nazwa brzmi: "Stitches".
Ogólnie nie słyszałem wcześniej o tym filmie, natomiast wydaje się być całkiem interesujący. ps. ciekawy blog :)